"Odchodzisz"
„Przestaniesz mnie kochać”
Łańcuchy
grają ostatnią melodię,
Wiatr
cicho do ucha szepcze –
„Odchodzisz”.
Powieki
unoszę by ostatni raz ujrzeć
Obłoki
co szepczą –
„Odchodzisz”.
Już
werbel wybija przedśmiertny rytm serca,
A
trąbka na apel poległych mnie wzywa
I
zegar jeszcze godzinę wybije –
Tik
tak – Odchodzisz – Tik tak
„Przestaniesz mnie kochać”
Kiedy mnie
kochać przestaniesz
Pokocham sam
siebie.
Sam się przytulę
obręczami ramion
I zatopię się w
spokojnym śnie.
Gdy mnie kochać
przestaniesz
Nie będzie ci
żal nie przeżytych chwil
Nie uronisz
łzy …
„Ciszej
proszę”
Szum myśli rozdziera
ciszę
Ja kwiat spada…
Ciszej.
Jak kwiat dotyka…
Rabaty, stokrotki,
koniczyna…
Wszystko dobrze…
Tylko ciszej proszę…
Nie zagłuszajcie jej
piękna,
Chcę patrzeć ja zrywa
kwiaty…
Taka piękna.
„Dotyk”
Dotknąłem jej ust, by
poczuć ich czerwień,
Ogień, który mnie nie
spala.
Spojrzałem w jej oczy
By ujrzeć niebo i
Anioła w duszy.
Tylko serca nie dotknąłem
By nie zranić.
„Prawa
bytu…”
W jaki sposób zniszczyć
świat?
Jak zakazać kwiatom,
Nabierania rumieńców?
Jak zabić ptaka
Tak by nie poczul,
Ze to właśnie koniec świata.
Jak można,
Ściągnąć z piedestału
księżyc,
A słońce przyćmić
Ciemnością wiekuistą?
Czy można, ot tak
sobie
Zmienić kolor nieba?
Nawet kalekie Anioły
Mają prawo bytu…
„***”
Dziś, jeden Anioł
Cicho zszedł po
schodach.
Na trzecim piętrze zachwiał
Się szeptem, złapał
za poręcz
I nabrał pewności,
Że jutro spełni swoje
marzenia,
Przestanie narzekać
na ból głowy,
Że świat mu się nieco
rozjaśni.
A gdyby coś
przypadkiem nie wyszło
Przyjdzie znów przekimać,
A rano zejdzie po
cichutku
Do swojego nieba i że
Bóg… tam go nie
znajdzie.
„Skrzydło”
Jedno
Gdzieś powieszone,
Jak przemoknięte
palto,
W szarych kolorach,
Pachnące zeszłym
latem.
Ledwie użyte,
Odstawione później…
Na szafę, pod lóżko
Do piwnicy.
Drugie
Na swoim miejscu
Przyklejone na
dobrych uczynkach
Bieli się cierpliwie
I jako jedyne jeszcze
pachnie Bogiem
„Upadłe Anioły”
Jak upadłe Anioły
Na drzewach
Zawieszeni
Za jedno skrzydło
Pozostawionej
godności
Uczymy się grzechów
Swoich, cudzych na pamięć
By zdać egzamin z
moralności.
Zawieszeni
Pomiędzy granicą
poznania
A niezrozumianym
dotąd światem
Spadniemy
I poobijani z każdej
strony
Zaczniemy znów od
nowa
Spadać…
Jak Anioły Boże
Zerwane z łańcucha
świętości.
„***”
Byłem dziś w
restauracji
I poczułem smak
prawdziwej kobiety.
Na przystawkę podano
rozpustę.
Kelner podał w
kielichu fałszywie wylane łzy.
Danie główne było
gorące i namiętne
Polane zawiesina
intryg –
Podobno dobre.
Kusiło swoim
wyglądem…,
Estetyką podania…,
Lekko przyrumieniona
skórką…
Na deser podano
słodkie słowa
Z polewą o smaku
czułości…
A później był kompot
jabłkowy
Bym lepiej poczuł jak
bardzo kusiło…
„Noc
sylwestrowa…z przymrużeniem oka”
Miasto tamtej noc
było przepiękne.
Korek od szampana
rąbnął mnie w oko;
Zamiast płatków
śniegu
Sypały się z nieba
małe ptaszyny
Bez ręki, nogi, a
niekiedy nawet palca –
Całe szczęście, że
głowy zapomniał wziąć z domu.
…
Moja kruszyna spadła
ze stołu -
Potłukła sobie…
Kolega wznosił toasty
za Nowy York,
Ta ruda konwersowała
z sedesem…
Swoją drogą nieźle mu
nawrzucała.
Prezydent w telewizji
sypał z rękawa nadzieja,
A ja patrzyłem na to
z przymrużeniem oka.
„Nieważne…”
Twoje usta są
wyzwaniem,
Odległością marzeń,
Którymi pragnę Cię
dotknąć
… by zrozumieć.
Odszukać całość
jednego słowa,
Zdobyć się na odwagę
I zaznaczyć, że
jestem…
Odsunąć całość od
całości
Siebie i Ciebie…
nieważne.
Nic nie mów,
Słuchaj, księżyc gra…
Jak zawsze sam…
Nieważne…
„Opowieść”
Usiądź przyjacielu.
I posłuchaj historii
O ludziach szczerych
jak złoto,
O Aniołach siejących
nadzieje
I o szczęśliwych
ludziach rodzących się z początkiem wiosny.
Mój przyjacielu,
Napij się tej wody,
Ona z ludzkich serc
wypływa.
Gdy się jej napijesz
Ujrzysz dobro, zła
już nie będzie,
Bo ludzkie serca
czyste jak łza.
Mój przyjacielu,
Posil się jeśliś
głodny.
Weź ten kamień, a on
chlebem się stanie
Bo wiara ludzka
twardsza aniżeli głazy.
Połóż się tu przyjacielu,
Odpocznij strudzony
wędrówką
A ja już odejdę,
Bo w niczym nie
lepszym od Ciebie
Upadłym Aniołem się
stałem.
„Bezimienny”
Mam wiele imion,
Lecz czuję się taki
bezimienny!
Nazwij mnie
złodziejem, bo skradłem Twoje serce,
Nazwij mnie pijakiem,
bo upajam się brzmieniem Twego głosu,
Nazwij mnie psem, bo
czekam na Ciebie z niecierpliwością.
Nazwij mnie stróżem,
bo czuwam nad Tobą
Nazwij mnie siewcą,
jeśli choć raz zasiałem
Ziarenko nadziej w
Twoim sercu.
Nazwij mnie swym
przyjacielem, jeśli nim jestem.
Nazwij mnie jak
chcesz,
Tylko nie nazywaj
mnie NIKIM.
„Prośba
do kobiety, którą pokochałem”
Dotykaj mnie swymi
palcami
Kształtuj we mnie
wszystko, co sama zapragniesz
Bym był dla Ciebie
skarbem.
Naucz mnie oddychać
Twoim uśmiechem,
Naucz mnie chodzić,
Bym mógł pójść za
Tobą na sam koniec świata.
Naucz mnie, czego
sama zapragniesz,
Bym był dla Ciebie
pociechą.
W całym swoim
oddaniu,
Proszę Cię tylko o
jedno,
Daj mi duszę
Bym nie był tylko
Martwą zabawką w
Twych twórczych dłoniach.
„Dojrzałość”
Dojrzałość to…,
postrzeganie świata w prawdziwych jego barwach,
To uśmiech na twarzy
w godzinie smutku.
Dojrzałość to…,
godzić się z losem
I iść przez życie
łapiąc w żagle wiatr.
Dojrzałość to…,
widzieć w oczach cały świat
Kochać ludzi,
dostrzegać wady, zalety… i w końcu samego siebie.
Rozumieć bliskich i
dalekich, znanych i nieznanych,
Żyjących i tych,
którzy żyć będą kiedyś
I liczyć się z nimi
jak z samym sobą.
Dojrzałość…, dar od
Boga
Zakłócony jedynie
przekleństwem wyboru.
„Przecież
wiesz…”
Uwielbiam zagłębiać
się w otchłań Twych myśli
Odradzać się w kolejnym
słowa znaczeniu,
Spoglądać odważnie w
Twoją twarz –
Twój uśmiech jest
taki niewinny,
Jakbyś jeszcze nie
wiedziała, co to życie,
A przecież wiesz…
Może już czas by
zacząć od nowa
Odradzać się w
przenikliwości słów
By wzbić się w
niebiosa
I marzyć – chyba już
czas.
Gdy opowiadasz mi
swoje marzenia
Spijam je ukradkiem
czerwieni Twych ust
I myślę jak było by
pięknie
Marzyć, mieć swoje
marzenia
Przecież wiesz…
„Magia
gwiazd”
Gdy staniesz kiedyś
przy oknie
I spojrzysz w gwiazdy
Pomyśl sobie, że
jedna z nich
To moje oczy a druga
to
Dłonie ciepłe i
delikatne
Które dążą na
spotkanie z Tobą.
Gdy kiedyś poczujesz
się samotna –
Sięgnij do gwiazd…
„Cała Ty”
Widziałem Cię
dzisiaj,
Zjawiłaś się jak
błyskawica,
Poczułem zapach
Twoich włosów
Taki…nieprzenikniony.
Twoje oczy były takie
radosne jak dawniej
A usta rozwinęły się
w uśmiechu
Jak orzeł
rozpościerający skrzydła.
cudowne..
OdpowiedzUsuńmasz talent.
33 year-old Systems Administrator II Giles Prawle, hailing from Brandon enjoys watching movies like Princess and the Pony and Mushroom hunting. Took a trip to Greater Accra and drives a Alfa Romeo 6C 1750 Supercharged Gran Sport Spider. pojawiaja sie na tej stronie internetowej
OdpowiedzUsuń